Nie musimy się zmieniać, przecież przetrwanie nie jest obowiązkowe (W.E. Deming)
Ktoś, kiedyś powiedział, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Pojawiła się pandemia, która dotknęła niemal wszystkich ludzi na Ziemi. Głęboko wierzę, że mądre umysły poradzą sobie z nią. Może nie uwolnią nas od wirusa, ale nauczą, jak z nim żyć.
I co dalej? Będziemy zmuszeni radzić sobie ze skutkami gospodarczymi. Żeby przetrwać, musimy się zmienić. Zmienić nawyki, zachowania, zasady rządzące naszym życiem prywatnym i zawodowym. To czas, w którym możemy wiele stracić, ale też i wiele zyskać.
Nie ma gotowego przepisu, sprawdzonych modeli, cudownych strategii wyjścia cało z tej sytuacji. Jest jednak garść zasad, które oferują nam nauki społeczne, w tym nauki o zarządzaniu i jakości. Mogą nam one ułatwić przetrwanie.
W trudnych chwilach warto sięgać do dorobku badaczy.
Z czego więc możemy skorzystać? Z pomocą przychodzi nam na przykład szczupłe podejście do zarządzania, nazywane Lean, podejście systemowe, holizm, myślenie heurystyczne, pozytywne zarządzanie, czy psychologia pozytywna, ale też filozofia, logika, statystyka, rachunek prawdopodobieństwa.
Wydaje się jednak, że to, co pomoże nam najbardziej, to zmiana sposobu patrzenia na świat. Inne spojrzenie na nasze życie, na organizacje, w strukturach których funkcjonujemy oraz na procesy w nich zachodzące. To zmiana nastawienia do tego co i jak robimy. Podejście jest bowiem tą małą rzeczą, która tak wiele zmienia.
Czego więc powinniśmy nauczyć się by przetrwać?
- Nauczmy się upraszczać, eliminować to co zbędne, choć przyzwyczailiśmy się do złożoności i skomplikowania. Prostota jest wszak szczytem wyrafinowania.
- Nauczmy się dostrzegać marnotrawstwo wokół nas oraz myśleć o sposobach eliminowania go. Eliminujmy nadmiar, ale i zbędne działania. Dotąd było nas stać na luksus nadmiaru, obrośliśmy w zbytek procesów, systemów, instrumentów, zapasów. Nie zastanawialiśmy się czy to, co posiadamy jest nam jeszcze do czegokolwiek potrzebne. Nasze wręcz „patologiczne” podejście do kwestii posiadania oraz hedonizm zmieniło nas. Teraz mamy okazję przećwiczyć człowieczeństwo.
- Nauczmy się analizować potrzeby. Zastanówmy się dwa razy zanim coś kupimy, zrobimy, zaplanujemy.
- Nauczmy się oszczędzać, choć lubimy trwonić.
- Nauczmy się być, a nie mieć. Nie oznacza to, że mamy z wszystkiego rezygnować. Warto jednak przemyśleć, co tak naprawdę jest nam potrzebne. A może zacząć doceniać to, co mamy, co posiadamy? Mniej często znaczy lepiej.
- Nauczmy się naprawiać, a nie tylko wyrzucać, wymieniać na nowe. Dotyczy to nie tylko rzeczy, ale i związków, relacji.
- Nauczmy się poprawiać, doskonalić. Korzystajmy z filozofii małych kroków w doskonaleniu, wychodzeniu z trudnych sytuacji. Życie zafundowało nam już przecież dużą zmianę. A zmiana jest jedyną stałą rzeczą. Kolejna z pewnością nas nie ominie.
- Nauczmy się porządkować to, co posiadamy, sprawy do załatwienia, by nie marnować czasu na szukanie i przypominanie sobie.
- Nauczmy się punktualności, żeby nikt nie musiał na nas czekać.
- Nauczmy się mądrzej organizować nasze życie, pracę, planować, by wygospodarować cenne chwile na odpoczynek. Doceniajmy te chwile. Bądźmy bliżej tych, blisko których warto być.
- Nauczmy się definiować cele, zadania, by były realne i wartościowe.
- Nauczmy się szanować ludzi, choć do tej pory mijaliśmy ich w pośpiechu i bez zainteresowania. Szanujmy, a nie tylko oceniajmy i krytykujmy.
- Nauczmy się obserwować, by widzieć, wiedzieć, rozumieć, móc działać. Obserwujmy, by dostrzegać problemy i sposoby radzenia sobie z nimi. Trenujmy uważność i koncentrację.
- Nauczmy się kreatywności, twórczego myślenia, łamania reguł i schematów, by dostosowywać się do zamian – choć do tej pory myślenie utartymi schematami wystarczało nam.
- Nauczmy się dokonywać mądrych zmian, choć dotąd mogliśmy żyć stabilnie. Analizujmy ryzyko i wyrzućmy z naszego słownika zwrot: „Nie da się”. A czym go zastąpić? Może pytaniami: „Jak to zrobić?”, „Co by było, gdyby?”, „Dlaczego nie?”.
- Nauczmy się pytać. Przemyślane i właściwie sformułowane pytania pozwolą nam uzyskać dobre odpowiedzi i skuteczne rozwiązania. Ciekawość jest przecież podstawą zmian i rozwoju.
- Nauczmy się słuchać, żeby usłyszeć to, co ważne. A może usłyszeć, kto potrzebuje pomocy?
- Nauczmy się skutecznie rozwiązywać problemy i podejmować trafne decyzje, korzystając z podejścia twórczego oraz logiki. Przyda się również wiedza. Niech będzie to jednak wiedza zweryfikowana, a nie poradnikowa. Podejmując decyzję bazujmy na wiedzy pochodzącej z wartościowych i sprawdzonych źródeł oraz na faktach.
- Nauczmy się myśleć. Przyda się myślenie krytyczne, ale nie krytykowanie. Myślenie pytające, kombinacyjne i transformacyjne, bo to szansa na nowe spojrzenie i ciekawe rozwiązania.
- Nauczmy się przyznawać do błędów. To dobry czas by uczyć się na błędach. Bądźmy szczerzy, szczególnie w stosunku do siebie. I popełniajmy błędy, tak, to nas rozwija.
- Nauczmy się mądrze korzystać z technologii, by ułatwiały nam życie, a nie zawładnęły nim.
- Nauczmy się zwracać uwagę na przyrodę, doceniać ją. Niestety, widać, że jest jej bez nas znacznie lepiej. Pamiętajmy, że Ziemi nie odziedziczyliśmy po przodkach, ale pożyczyliśmy ją od naszych dzieci.
- Nauczmy się czerpać z doświadczeń, ze spisanej historii ludzkości. Historia lubi się powtarzać, a my chyba mamy problem z wyciąganiem wniosków.
- Nauczmy się pracować z innymi, czerpać z ich wiedzy i dzielić się tym, co sami już wiemy. Nie obrażajmy się na argumenty, tylko analizujmy je i traktujmy, jak pomoc skierowaną w naszą stronę. Wspierajmy się.
- Nauczmy się postrzegać nasze działania jako całość. Holizm, podejście systemowe, pomagają bowiem dostrzegać to, co przy spojrzeniu tradycyjnym pozostaje ukryte.
- Nauczmy się budować środowisko sprzyjające pracy twórczej, dyskusji, wyrabianiu nawyków, zdobywaniu nowych kompetencji oraz doskonaleniu siebie, i tego, co nas otacza.
- Nauczmy się uśmiechać. Cieszyć z małych rzeczy. Te małe sukcesy i radości po zsumowaniu dają dużą wartość.
- Nauczmy się dobrej jakości pracy, pamiętając, że jakość, to robienie czegoś dobrze, kiedy nikt nie patrzy. Starajmy się robić wszystko dobrze za pierwszym razem, żeby nie marnować czasu i zasobów na poprawianie. W ogóle starajmy się bardziej…
- Nauczmy się definiować wartość. Co jest dla nas wartością? Co z naszej pracy dodaje wartości naszym organizacjom oraz ich interesariuszom?
- Nauczmy się innych metod pracy. Nie bójmy się eksperymentować ze sposobami wykonywania zadań. Praca zdalna dla wielu z nas okazała się całkiem dobrym rozwiązaniem.
- Nauczmy się zdrowego rozsądku. Tego wielu z nas brakuje chyba najbardziej. Po co nam te skrajności?
Jak widać wiele jeszcze musimy się nauczyć. Nauczmy się więc, jak uczyć się skutecznie i nie marnotrawiąc czasu sprawnie zdobywać nowe kompetencje. Żyjemy przecież w świecie wiedzy i w tym zakresie niewiele się zmieni. Pamiętajmy by cieszyć się nauką, bo entuzjazm jest o wiele bliżej spokrewniony z nauką, niż nuda.
Teraz jest najlepszy czas by coś zmienić, naprawić. Czas by upraszczać, „walczyć’ z marnotrawstwem, lepiej organizować, sprawniej działać, uczyć się na błędach. To czas by odpocząć, zrobić sobie przerwę, do czego część z nas została zmuszona. Ale ma to swoje plusy. Nie możemy przecież dostrzec naszego odbicia w płynącej wodzie. Tylko w niezmąconej wodzie możemy je dostrzec.
Nie bójmy się zmian. Potraktujmy nasze życie i pracę jako systemy, które wymagają uporządkowania, planowania, organizowania, nadzorowania. Tyle, że system zawodowy wymaga znacznie większych rygorów. Prywatnie zaś starajmy się nie przesadzać, tylko żyć. Żyć zdrowo. Żyć prosto, ale nie prostacko.
Pozbądźmy się nawyku gromadzenia rzeczy zbędnych, realizowania czynności, których wcale robić nie trzeba. Pamiętając, że najgorzej jest robić najlepiej coś, czego nie trzeba robić wcale. Oduczmy się rzucania słów na wiatr, pustosłowia, sloganów, populizmu.
Starajmy się nie zmarnować tej zmiany. Tutaj odsyłam do bardzo pouczającej lektury: „Krótka historia o tym, jak spieprzyliśmy wszystko” Toma Phillipsa.
Sięgajmy więc po metody i narzędzia, które oferują nam nauki o zarządzaniu i jakości. Postarajmy się zrozumieć je oraz wdrożyć w naszym życiu prywatnym i zawodowym. Pomogą nam bowiem wdrożyć wspomniane zasady, przejść ten trudny czas i przetrwać.
W środowisku biznesu szepcze się, że zawodem przyszłości będzie simplicity designer, specjalista od upraszczania, minimalizowania w wymiarze organizacyjnym i personalnym. Wygląda na to, że aktualna sytuacja sprzyja tym podszeptom i osoba posiadająca umiejętności wdrażania instrumentów skierowanych na „walkę” z nadmiarem i skomplikowaniem jest odpowiedzią na aktualne i przyszłe potrzeby biznesu. Niech więc w katalogu kompetencji każdego z nas znajdą się i te umiejętności. Do tego potrzeba jednak sporej wiedzy i nakładu pracy na rozwój.
Od lat podążam tą ścieżką i chyba był to dobry wybór.
Stańmy się więc ludźmi niemarnotrawnymi.
Propagujmy modę na prostotę i umiar. Modę na „posiadam tyle, ile naprawdę potrzebuję”.
I najlepiej zacząć już dziś. Przecież każdą, nawet najdalszą podróż rozpoczynamy od pierwszego kroku.
Cytaty: W.E. Deming, H. Ford, Leonardo da Vinvi, A. de Saint-Exupery, przysłowie taoistyczne